Mieszkańcy Denkówka mają dość uciążliwego sąsiada

Mieszkańcy osiedla Denkówek w gminie Bodzechów mają dość uciążliwego sąsiedztwa zakładu Jandar, produkującego drzwi i meble kuchenne. Narzekają na hałas i zapach. Twierdzą, że firma wylewa w pobliżu ich domów ścieki, wody opadowe, które zalewają ich posesje, a nawet chemikalia. Żądali interwencji gminy. Dziś urzędnicy wzięli udział w kolejnej wizji lokalnej. Przed zakładem spotkali się z mieszkańcami i przedstawicielem zakładu.

Mieszkańcy opowiadają, że właściciel firmy zasypał istniejące tam kiedyś i przyjmujące deszczówkę zbiorniki burzowe, utwardził teren i spływające opady odprowadza do wykopanego rowu pod ich posesje. Pani Mirosława Mroczek pokazuje zdjęcia rowu i prowadzącej do niego rury. Mówi, że woda niszczy jej dom. – Ten rów jest ze spadkiem do mnie i z żadnej strony mi dom mnie popękał, tylko z tej jednej – wyjaśnia. Wtórują jej inni. – Kiedy są bardzo duże opady, wyliczyliśmy że to około 800 tysięcy litrów wody się zbiera na posesji zakładu i ona jest wylewana na nasze działki – wyjaśnia pan Zbigniew Potyrała. Pan Stanisław Tymowski przypomina, że problemem jest też huk i zapach. – Tłucze się całymi dniami i do tego jeszcze ten smród z szamba, które spuszczają prawie co noc – utrzymuje. Inni dodają, że słyszą prace pompy, która zrzuca wodę.

Kontrola urzędników gminy Bodzechów wykazała, że nie zgadza się stosunek poboru wody przez firmę i wywozu ścieków sanitarnych, a różnica między nimi wynosiła w niektórych miesiącach na tyle dużo, że sprawę skierują do nadzoru budowlanego. – Ja rozumiem, że część wody może służyć do podlewania roślin, część wypływa w procesach technologicznych, część wypiją pracownicy, ale ta różnica jest na poziomie 50. procent i to jest za dużo – mówi Jarosław Kawiński – kierownik referatu technicznego Urzędu Gminy Bodzechów. Informuje, że zwrócą się do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, żeby sprawdził szczelność zbiornika na ścieki sanitarne i to, czy ścieki z tego zbiornika nie są opróżniane na teren zakładu lub bezpośrednio do chleby. Dodaje, że sami podejmą postępowanie w zakresie zakłócenia stosunków wodnych przez budowę rowu i opróżniania nieczystości ciekłych. Gmina zleci ekspertyzę wybranemu w przetargu hydrologowi i może nakazać zasypanie rowu. Wyniki ekspertyzy powinni mieć w ciągu 2óch miesięcy.

Problemy dotyczące szkodliwości dla zdrowia wynikające z nadmiernego hałasu i zapachu to z kolei kompetencja Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Złożone w gminie dziś i wczoraj pisma mieszkańców przekażą do Kielc i to inspektorzy ochrony środowiska będą badać natężenie hałasu, a także to, czy zakład odprowadza do gleby jakieś chemikalia.

Robert Gregorczyk, przedstawiciel firmy Jandar zapewnia, że tak się nie dzieje. – Państwo mają wiadomości sprzed czterech lat, kiedy tu faktycznie działała lakiernia. W tej chwili fronty kuchenne są produkowane w innym miejscu w kraju i nie ma już problemu z chemikaliami. Jeżeli jest jakiś problem, to może chodzić o klej, który jest wodorozpuszczalny i jest nieszkodliwy dla środowiska – wyjaśnia. Mówi, że razem z wodą trafia do szamba, które jest opróżniane, ale przyznaje, że „być może nie tak często, jak należałoby to robić. – Kiedy już będzie przepompownia, problem zniknie – zaznacza.

Robert Gregorczyk zapewnił Radio Ostrowiec i mieszkańców, że zminimalizują hałas, który wcześniej miał przeszkadzać już od piątej rano. – Ja sam przychodzę czasami do biura i wiem, że jest nie do wytrzymania. Nie będzie jednak nigdy idealnej ciszy, bo jest to niemożliwe – podkreśla. Zapytany przez nas, czy nadal będzie budził mieszkańców przed szóstą rano – zapewnił, że osobiście zadba o to, żeby do godziny ósmej było względnie cicho.

Większość problemów rozwiązać ma podłączenie firmy do kanalizacji sanitarnej. Zgodnie z zawartym pół roku temu porozumieniem, Jandar wykona dokumentację, a gmina inwestycje zrealizuje. Prace mają być zaawansowane. Pozwolenia na budowę spodziewają się w ciągu pół roku, a przetarg na wykonanie chcą ogłosić na wiosnę.

Dodajmy, że samorząd rozpoczął na osiedlu Denkówek budowę odwodnienia. Zabiegał też w starostwie powiatowym o odwodnienie drogi powiatowej, z której na teren osiedla spływa deszczówka. Sfinansowali dokumentację i dołożą pieniądze do wkładu własnego. Modernizacja drogi została została zakwalifikowana do rządowego programu i otrzymała finansowanie.

Pod koniec sierpnia z kolei zaplanowano kolejne spotkanie z przedstawicielem Jandaru, który poinformuje o wdrożonych rozwiązaniach.

 

/mag/

Ważne wydarzenia