Wciąż nie ma aktu oskarżenia przeciwko Jarosławowi Górczyńskiemu i wygląda na to, że prokuratura nie sformułuje go także w tym kwartale. Zarzuty prezydentowi miasta zostały postawione w lipcu poprzedniego roku. Dlaczego skierowanie sprawy do sądu tyle trwa?
– Mając na uwadze treść wyjaśnień złożonych przez podejrzanego oraz pozyskaną dokumentację koniecznym okazało się na koniec zeszłego roku podjęcie dodatkowych czynności procesowych – tłumaczy Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Prokuratura w Skarżysku-Kamiennej, która prowadzi postępowanie, już raz – po złożeniu wyjaśnień przez prezydenta Górczyńskiego – przedłużała je do 6 grudnia. – Jest to związane z weryfikacją linii obrony – mówił wtedy prokurator Prokopowicz. Teraz wyjaśnia, że śledczy chcą przesłuchać kolejnych świadków, a to wymaga sądowego uchylenia tajemnicy zawodowej. – Po uzyskaniu decyzji pozytywnej sądu będziemy chcieli przesłuchać tych świadków, a po ich przesłuchaniu dopiero zasięgniemy uzupełniającej opinii biegłego, tej która stała się m.in. postawą do przestawienia zarzutów. Po uzyskaniu z kolei tego dowodu podjęta zostanie decyzja o dalszym biegu sprawy – informuje.
Dodajmy, że Jarosław Górczyński po raz pierwszy był przesłuchiwany w sprawie już po przedstawieniu mu zarzutów. Przypomnijmy, że dotyczą one przekroczenia uprawnień w związku z przetargiem dotyczącym odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych z 2016 roku, a także złożenia fałszywego oświadczenia dotyczącego braku relacji między nim, a oferentami.
/mag/