’Może tak być’ i płacząca buźka. W ten sposób na swoim facebookowym profilu radna wojewódzka z PiS Magdalena Zieleń skomentowała wczoraj pod własnym postem opinię internautki, sugerującą, że za naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez drony może stać Ukraina.
'Akurat niesamowitym zbiegiem okoliczności w nocy mieliśmy – tu cudzysłów – 'atak Rosji’ i teraz nie można głosować przeciwko Ukrainie (odnośnie finansowaniu ukraińców)’ – napisała internautka. 'W mediach będą mówili o rządzie, że w dzień ataku na Polskę PiS i PO głosuje przeciwko Ukrainie, czyli według nich za Rosją. Przypadek goni przypadek ale patrząc z boku układa się to w jedną całość’. [pisownia oryginalna]. To na ten komentarz radna Zieleń odpowiedziała 'Może tak być’. Inne, na przykład: 'Faszyści banderowcy w akcji’ zostawiała bez reakcji.
– Rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy i dezinformacji w dzisiejszej sytuacji jest działaniem na szkodę państwa i obywateli – grzmi Jolanta Madioury, radna wojewódzka KO. – To jest po prostu działanie na rzecz Kremla. To popieranie propagandy rosyjskiej. Na prawdę jestem zdegustowana mojej koleżanki z sejmiku Magdy Zieleń i koleżanki Magdy krzywdy, która komentuje mój post i wybudza lęki i strach wśród mieszkańców. To jest absolutnie niedopuszczalne – ocenia Jolanta Madioury, apelując o nieuleganie rosyjskiej propagandzie i śledzenie oficjalnych przekazów.
– Bardzo państwa proszę, abyśmy zachowali spokój. Proszę, abyście słuchali tylko komunikatów służb i nie poddawali się manipulacji – apeluje Jolanta Madioury.
Przed wzmożoną aktywnością dezinformacyjną prowadzoną przez rosyjskie i białoruskie służby po bezprecedensowym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej ostrzegają specjaliści od cyberbezpieczeństwa i przedstawiciele polskiego państwa.
– Jest duża dezinformacja, ale jeżeli sieją ją ludzie, którzy robią to nieświadomie, to jest to niedobre, ale w jakiś sposób można to zrozumieć. Natomiast jeśli robią to samorządowcy, którzy mają wiedzę, to wychodzi to poza wszelkie reguły pomyłki – mówi Michał Skotnicki, wicewojewoda świętokrzyski.
– Sianie dezinformacji, sugerowanie, że te drony pochodzą z innych źródeł jak rosyjskie, są po prostu nieprawdą – dodaje wicewojewoda Skotnicki.
Magdalena Zieleń w rozmowie z Radiem Ostrowiec twierdziła początkowo, że nie pamięta treści wpisu do którego się odniosła i musi go dokładnie przeczytać. Gdy próbowaliśmy się powtórnie z nią skontaktować, odpisywała, że jest na spotkaniu. Aktywna w mediach społecznościowych nadal była, więc pytania wysłaliśmy smsem. Pytaliśmy dlaczego odpowiedziała słowami „może tak być” na komentarz sugerujący, że za dronami stoi Ukraina? Czy uważa, że tak jest? Dlaczego nie prostuje pod swoimi postami komentarzy, które są dezinformacją? Czy ma świadomość, że taka postawa wpisuje się w rosyjską narrację? W odpowiedzi otrzymaliśmy lakoniczne oświadczenie. Oprócz przypisywania nam niejasnych intencji, czytamy w nim, że 'każdy ma prawo do swojego zdania’, a także zapewnienie, że radna 'trzyma się tego, co podają oficjalnie nasze służby i Ministerstwo Obrony Narodowej’. Dodaje, że nigdzie nie pisała, ani nie wypowiadała się, że miały to być ukraińskie drony’ oraz, że ma zaufanie do prezydenta Karola Nawrockiego. Później jednak kontrowersyjny komentarz i odpowiedź Magdaleny Zieleń z jej posta na Facebooku zniknęły. Niżej publikujemy screen.
Trzeba dodać, że zarówno prezydent Polski Karol Nawrocki, jak i premier Donald Tusk otwarcie mówią, że w polską przestrzeń powietrzną wleciały nie ukraińskie, a rosyjskie drony. Prezydent Nawrocki odwiedzając 31 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach mówił dziś, że Polacy nie przestraszyli się sowieckiej agresji w przeszłości i nie przestraszą się rosyjskich dronów. Premier Tusk nalot dronów wprost nazywa rosyjską prowokacją.
Oświadczenie Magdaleny Zieleń: „Pana pytania brzmią tak, jakby miały już w sobie gotową odpowiedź – a właśnie w taki sposób najłatwiej rozchodzi się dezinformacja. Błędnie interpretuje Pan treść mojej odpowiedzi pod postem. Czy to w celu wywołania narracji oczekiwanej przez Radio Ostrowiec? Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja natomiast trzymam się tego, co podają oficjalnie nasze służby i Ministerstwo Obrony Narodowej, bo tylko na tym można się rzetelnie opierać. Mam zaufanie do prezydenta RP Karola Nawrockiego, że pod jego nadzorem służby w sposób rzetelny i niebudzący wątpliwości ocenią całą sytuację. Chcę też jasno podkreślić, że nigdzie nie pisałam ani nie wypowiadałam się o tym, jakoby miały to być ukraińskie drony.”
/mag, mor/