Miejska Energetyka Cieplna w Ostrowcu Świętokrzyskim nie musi na razie płacić kary nałożonej przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska za nieterminowe rozliczenie emisji CO2 w latach 2021 i 2022.
To decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który będzie rozpatrywał skargę złożoną przez ostrowiecką spółkę. – Sąd będzie rozpatrywał nasze uwagi i wszystkie wnioski. Skarga jest bardzo obszerna, łącznie z załącznikami liczy ponad 100 stron. Używamy wielu argumentów, a koronnym jest oczywiście to, że my, w przeciwieństwie do wielu spółek na terenie kraju, uregulowaliśmy kwestię uprawnień za lata 2021- 22, tylko zrobiliśmy to z opóźnieniem – mówi Dariusz Wojtas, prezes Miejskiej Energetyki Cieplnej w Ostrowcu.
Kwota kary nałożonej przez GIOŚ jest niebagatelna, sięga 65 milionów złotych. Decyzję o nałożeniu kary MEC otrzymała w kwietniu 2023 roku, już po tym jak wszystkie zaległości zostały uregulowane. Skąd się wzięły? Dariusz Wojtas przypomina, że na początku 2022 roku nastąpiła tak zwana sytuacja nadzwyczajna, związana z rosyjską napaścią na Ukrainę, a ceny paliw drastycznie wzrosły. – Cena miału węglowego, który jest naszym podstawowym paliwem, wzrosła z 300 do 1700 złotych. Ogrzewając całe miasto odpowiedzialnie, mieliśmy do wyboru – albo kupić opał, albo zapłacić za certyfikaty uprawniające go emisji CO2. Kupiliśmy węgiel, ogrzewaliśmy miasto. Uprawnienia kupiliśmy w późniejszym terminie i je umorzyliśmy. Niestety Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nałożył na nas karę – wyjaśnia Dariusz Wojtas.
Prezes MEC liczy, że Wojewódzki Sąd Administracyjny poprze jego stanowisko i ostatecznie unieważni decyzję Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Postępowanie w tej sprawie rozpocznie się jednak nie wcześniej niż pod koniec przyszłego roku.
/sla/











