Rozmawiajmy z naszymi starszymi rodzicami, dziadkami, sąsiadami o cyberprzestępczości i metodach, jakimi posługują się oszuści, żeby wyłudzić od nich pieniądze. W ciągu kilku dni dwie seniorki z Ostrowca zaufały oszustom i straciły oszczędności życia.
Wczoraj informowaliśmy o 86-letniej mieszkance Ostrowca Świętokrzyskiego, która uwierzyła fałszywemu funkcjonariuszowi CBŚP, że jej oszczędności są zagrożone i spakowała w reklamówkę 27 tysięcy złotych, a później powiesiła je na płocie. Dziś na komendę policji zgłosiła się kolejna poszkodowana seniorka. 72-latka straciła 107 tysięcy złotych. Najpierw przelała na wskazane konto 57 tysięcy złotych, a później zaciągnęła kredyt w wysokości kolejnych 50 tysięcy i także przelała je na konto oszusta. Seniorka uwierzyła fałszywemu policjantowi, że jej dane wyciekły z banku, a zgromadzone na koncie środki są zagrożone.
– Mężczyzna, który zadzwonił do 72-letniej mieszkanki Ostrowca, przedstawił się jako policjant, Tomasz Woncki, po czym podał numer swojej legitymacji służbowej. W celu uwiarygodnienia swoich danych poprosił kobietę, aby ta bez rozłączania się wybrała numer 997 i potwierdziła, że ma do czynienia ze stróżem prawa. Kobieta postąpiła zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Usłyszała w słuchawce tym razem kobiecy głos, który potwierdził dane fałszywego policjanta – opowiada Ewelina Wrzesień, oficer prasowy ostrowieckiej policji.
Ewelina Wrzesień zwraca uwagę, że seniorka przekonana była, że bierze udział w tajnej akcji policji. Opowiedziała oszustom ile ma oszczędności i gdzie są zgromadzone. Była instruowana, żeby podczas ubiegania się w banku o kredyt i składania dyspozycji o przelaniu całej kwoty na wskazane konto – poinformować pracownika banku, że pieniądze są jej potrzebne na zakup działki. Kobieta zrozumiała, że została okradziona dopiero, gdy wieczorem opowiedziała o wszystkim bliskim. Gdyby wcześniej wiedziała, jak działają oszuści, może nie straciłaby 107 tysięcy złotych.
/mag/
