– Doktor Leszek Sykulski od 1 lutego nie świadczy pracy i nie pełni żadnych funkcji, cofnięta mu została także afiliacja naszej uczelni – mówi w rozmowie z Radiem Ostrowiec dr Paweł Gotowiecki, rektor Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim. O kontrowersyjnym, prorosyjskim politologu wyjątkowo głośno zrobiło się kilka tygodni temu.
3 lutego Leszek Sykulski, wspólnie z Sebastianem Pitoniem, ogłosił powołanie do życia tzw. Polskiego Ruchu Antywojennego i zapowiedział kampanię billboardową, sabotującą pomoc Ukrainie i jej mieszkańcom. Rektor Gotowiecki od Sykulskiego i jego działalności się odcina. – Żałuję, że doktor Leszek Sykulski, niewątpliwie uzdolniony dydaktyk, wysoko oceniany przez studentów postanowił de facto porzucić działalność naukowo-dydaktyczną na rzecz działalności, aktywności społeczno-politycznej, i to w takim wymiarze. Żałuję, że poglądy, które w tym momencie głosi dr Sykulski, środowisko, którym się otacza jest aż tak bardzo społecznie kontrowersyjne, natomiast tezy, które wygłasza są sprzeczne nie tylko z moimi osobistymi poglądami, wartościami, którym hołduje nasza uczelnia, bo angażujemy się w pomoc dla Ukrainy i Ukraińców, która jest przez Polski Ruch Antywojenny kwestionowana, ale także godzą w polską rację stanu – mówi.
Kontrowersyjne poglądy Leszek Sykulski od lat prezentował w przestrzeni publicznej, kwestionując polską politykę bezpieczeństwa. Podnosił, że realizuje ona interesy USA, a w interesie Polski jest budowanie sojuszu z Niemcami i Rosją. W mediach społecznościowych w 2019 roku chwalił się zdjęciem i rozmową z głównym kremlowskim ideologiem Putina, Aleksandrem Duginem. Po napaści Rosji na Ukrainę zaprosił do rozmowy na swoim kanale na YouTube ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa. Tę rozmowę dr Witold Sokała, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach nazywa wiernopoddańczą, która ostatecznie pozbawia wątpliwości co do celów Sykulskiego. – Celem tej działalności, jak najbardziej zgodnym z interesami Kremla, jest wytrącenie Polski z grupy państw, które wspierają ukraińską walkę i jednocześnie wytrącenie Polski z jej sojuszy, zwłaszcza natowskim i bilateralnych relacji z USA. Chodzi w ostatecznym rozrachunku o stworzenie tutaj takiej szarej strefy bezpieczeństwa, takiej ziemi niczyjej, po to, żeby Rosja mogła łatwiej tę szarą strefę wypełnić – mówi dr Sokała. W jego ocenie czerwone lampki instytucjom i osobom współpracującym z Sykulskim powinny się zapalić w momencie wybuchu wojny na Ukrainie. – Każda przyzwoita instytucja i każdy przyzwoity człowiek powinien już teraz kontaktów z Leszkiem Sykulskim unikać, jak ognia, żeby się nie pobrudzić. Trochę tutaj zabrakło pewnie refleksu, ale absolutnie nie znęcając się nad ostrowiecką uczelnią, rozumiejąc pewne uwarunkowania marketingowe, sądzę, że ta historia powinna być przestrogą dla wszystkich, bo różnych 'Leszków Sykulskich” jest trochę w Polsce i zapewne będzie ich więcej – zauważa.
Rektor Gotowiecki którego zapytaliśmy, czy działania uczelni nie są spóźnione zapewnia, że zareagowali niezwłocznie. Tłumaczy, że wcześniej mogli tylko rozmawiać z Sykulskim i takie rozmowy były prowadzone. Podkreśla, że prawo nie pozwala zwolnić nauczyciela za jego poglądy, a Sykulski przez uczelnię zatrudniony jest na umowę o pracę. Tę uczelnia chce z nim rozwiązać za porozumieniem stron. – O ile nie jesteśmy bezpośrednimi uczestnikami tej wojny, to wynik tej wojny będzie miał bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo Polski. Ja, jako rektor, możliwości pogodzenie obecnej aktywności doktora Sykulskiego, jego publicznych wystąpień z pracą na uczelni na dzień dzisiejszy nie widzę – zapewnia rektor Gotowiecki.
Doktor Leszek Sykulski do 1 lutego był prodziekanem Wydziału Nauk Społecznych Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim, a także kierownikiem studiów podyplomowych na kierunku Geopolityka i Geostrategia.
/mag/
