Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Krzemionki chce 'przejąć’ związki zawodowe, które dotąd stawały w obronie zatrudnionych i zagrożonych zwolnieniem z pracy osób. Tak twierdzi dwoje pracowników, którzy postanowili ujawnić to, co dzieje się w spółdzielni.
Oboje przebywają na zwolnieniach lekarskich, bo – jak mówią – nie wytrzymali mobbingu, jaki dotykał ich ze strony prezes Ewy Żelazowskiej. – Uważam, że takie postępowania w dzisiejszych czasach nie powinny mieć miejsca. Nie mogę się godzić z tym, w jaki sposób są traktowani pracownicy. Sama doświadczyłam tego wszystkiego. Przez długi czas próbowałam dojść psychicznie do siebie. Nikt, kto się z tym nie spotkał, nie jest w stanie sobie wyobrazić, w jaki sposób mobbing jest w stanie zniszczyć człowieka. Skala i moc jest niewyobrażalna – mówi Wioletta Loranty, która jest członkiem Rady Pracowniczej.
Wioletta Loranty opowiada, że wiele osób nie wytrzymało psychicznie i zwolniło się z pracy. Wśród nich była przewodnicząca 'Solidarności’ w tym zakładzie, Karolina Skurska. Radiu Ostrowiec potwierdziła, że odeszła przez obecną prezes .
Okazuje się, że wybory nowego przewodniczącego i jeszcze jednej osoby do czteroosobowego składu komisji związkowej, które zostały zapowiedziane na jutro, spowodowały serię zaskakujących sytuacji w spółdzielni. – Nagle przyszły dwie panie, które są, powiedzmy przybocznymi pani prezes. Jedna złożyła deklaracje przystąpienia do związku za sześć osób, druga przyniosła deklaracje za cztery osoby. Nie przyszli nowi członkowie, którzy chcieliby wstąpić do związku,tylko ktoś za kogoś przynosi deklaracje – opowiada Rafał Maj, sekretarz komisji zakładowej 'Solidarności’ w Krzemionkach.
Nowi kandydaci na związkowców to – według naszych rozmówców – osoby z bliskiego kręgu prezes spółdzielni. Ale to nie koniec. Nieoczekiwanie, rezygnację z przynależności do zakładowej 'Solidarności’ złożyło 10 osób, i nie zrobili tego osobiście. – Znowu zrobiła to osoba, która jest 'prawą ręką” pani prezes -opowiada Rafał Maj.
Wioletta Loranty twierdzi, że jedna z tych osób potwierdziła jej w rozmowie, że została do tego zmuszona. – W związku z rezygnacją tylu osób i wstąpieniem nowych osób, związek w chwili obecnej przestaje istnieć. Kolejny plan pani prezes jest skutecznie realizowany – mówi.
Wybory uzupełniające władz zakładowej Solidarności w Spółdzielni Mieszkaniowej 'Krzemionki” mają się odbyć jutro (sb). W zebraniu będzie uczestniczył Wojciech Krasuski, szef delegatury 'Solidarności’ w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zapytaliśmy go, czy deklaracje przystąpienia do związku oraz rezygnacje mogą składać osoby trzecie, a nie sami zainteresowani. – Absolutnie, moim zdaniem, nie – mówi. – Zarówno chęć przystąpienia do związku jak i rezygnacji powinny być wyrażane w bezpośrednim kontakcie z przedstawicielami związku. To powinno być robione osobiście, żeby porozmawiać, zapytać o powody decyzji. To nie powinno się odbywać bez bezpośredniego kontaktu. Literalnego zapisu w prawie związkowym na ten temat jednak nie znajdziemy – odpowiada przewodniczący Krasuski.
Z prezes Ewą Żelazowską nie udało nam się porozmawiać. Sekretarka poinformowała nas, że jest na urlopie, ale na pytania wysłane mailem odpowiedziała. Twierdzi, że zarzuty dotyczące jej prób manipulacji przy wyborach w związku są nieprawdziwe. 'Organizacja ta działa niezależnie od Zarządu Spółdzielni, a Zarząd nie miał i nie ma przełożenia na działalność związkową’ – pisze w odpowiedzi prezes Ewa Żelazowska.
Do tematu będziemy wracać.
/mag/