Tragiczna niedziela nad wodą w województwie świętokrzyskim. Jedna osoba straciła życie, dwie od wczoraj są poszukiwane.
Uratować się nie udało wyciągniętego z zalewu Chańcza 21-latka, który wskoczył do wody z rowerka wodnego i już nie wypłynął. – Ratownicy wydobyli na Chańczy ze zbiornika wodnego mężczyznę. natychmiast podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową, ale nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Mężczyzna został przekazany zespołowi pogotowia i przewieziony do szpitala. Z tego, co później ustaliliśmy, niestety nie przeżył -mówi brygadier Marcin Nyga, oficer prasowy komendy wojewódzkiej państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Wciąż poszukiwane są dwie osoby, które zaginęły na akwenie w Sielpi. Jako pierwszy pod wodą zniknął 40sto latek. Ratownicy z jednostki w Końskich, wspierani przez zespoły ochotnicze wezwali na pomoc specjalistyczną grupę ratownictwa wodnego ze Starachowic. – Strażacy, płetwonurkowie przeczesywali dno. Te działania nie przynosiły rezultatu. Zadysponowano do tych działań później strażaków z Sandomierza z sonarem do skanowania dna akwenu. W trakcie tych działań, o godzinie 19.40 ratownicy zostali zaalarmowani przez osoby postronne o kolejnym zaginionym w wodzie mężczyźnie, tym razem 28-letnim – opowiada brygadier Nyga.
Mężczyzna zanurzył się w wodzie, próbując dopłynąć z kolegami do wyspy i nie wypłynął. Do zdarzenia doszło około stu metrów od miejsca, gdzie zaginął pierwszy mężczyzna. Poszukiwania zostały przerwane późnym wieczorem i wznowione dziś rano. Na razie bez efektów.
Ratownicy apelują, żeby nie przeceniać swoich umiejętności i kondycji, która może być słabsza niż przed rokiem. Proszą o rozwagę i rezygnowanie z kąpieli po alkoholu.
/mag/