O aktualnej sytuacji w szpitalu informował dziś dyrektor do spraw medycznych

Dziś na konferencji prasowej o aktualnej sytuacji szpitala, w związku z potwierdzonymi ostatnio zakażeniami informował dr Adam Karolik, dyrektor do spraw medycznych.

Przypomnijmy, że przed weekendem w odstępach jednego dnia potwierdzono po jednym przypadku zakażenia koronawirusem u pracowników oddziałów neurologii i wewnętrznego I. Badania wykonano dalej wszystkim pacjentom i pracownikom. Okazało się, o czym już informowaliśmy, że pozytywne wyszły u dwóch pacjentów oddziału neurologii i u jednego pacjenta na Oddziale Intensywnej Terapii, skąd trafił – bez objawów zakażenia – właśnie z oddziału neurologii. U pozostałych pacjentów neurologii i pracowników wyniki były ujemne. – Pozostaje tam 21 pacjentów. Te osoby z wynikiem dodatnim na obecność koronawirusa udało się przetransportować do szpitala w Starachowicach, także w tej chwili na oddziale nie przebywa nikt z wynikiem dodatnim. Zarówno personel, jak i pozostali pacjenci mają wyniki ujemne – mówi dyrektor Karolik. Szpital czeka na ostatni wynik badania, który z niewidomych przyczyn nie dotarł razem z innymi.

Na oddział neurologii nie będą przyjmowani nowi pacjenci, ale chorych, którzy tam pozostają nie można ani odesłać do domów, ani do innych szpitali. Wymagają specjalistycznego leczenia, sieć oddziałów neurologicznych jest niewystarczająca. Będą więc leczeni w warunkach izolacji na miejscu. Opiekować się nimi będzie 11 osób z personelu na zamkniętym oddziale.
Lekarze i pielęgniarki mają tam przebywać do czasu, gdy kolejne testy za tydzień potwierdzą, że wszyscy są zdrowi.

Wyłączony nie zostanie też Oddział Intensywnej Terapii. – Jego architektura i jego funkcjonowanie jest zupełnie inny niż pozostałych oddziałów. Pacjent leżał w izolatce i nie miał kontaktu z innymi pacjentami. Zajmował się nim wydzielony personel medyczny w odpowiednich zabezpieczeniach. Po konsultacji w konsultantem wojewódzkim w dziedzinie chorób zakaźnych, wystosowałem pismo do sanepidu z prośbą o skierowanie na kwarantannę 6 pielęgniarek i jednego lekarza, którzy w trakcie leczenia mieli z tym pacjentem kontakt.  Ogniska zakażenia już nie mamy, ponieważ pacjent jest już w szpitalu w Starachowicach – wyjaśnia dyrektor Karolik i podkreśla, że praca na OIT jest tak zorganizowana, że osoby pracujące na bloku operacyjnym nie mają kontaktu z kolegami opiekującymi się pacjentami leżącymi w izolatkach.

Wypisywani do domu na kwarantannę lub transportowani do szpitala jednoimiennego w Starachowicach są z kolei pacjenci oddziału wewnętrznego I. Po tym, jak koronawirusa potwierdzono u jednego z pracowników, testy wszystkich pacjentów i innych pracowników wyszły negatywne. Są zdrowi, ale niektórzy wymagają opieki i właśnie ta grupa trafi do Starachowic. Dodajmy, że także tu jednego z wyników jeszcze nie ma. – W nocy oddział będzie już pusty – zapowiedział dr Karolik. Będzie mógł wrócić do pracy, gdy ponowne badania personelu wyjdą ujemne.

Od wczoraj spływają już powtórne badania personelu oddziału chirurgii, który został zamknięty przed tygodniem, gdy okazało się, że chory jest jeden z pacjentów. – Wszystkie te próbki są póki co próbkami ujemnymi. Sanepid będzie zdejmował z osób zdrowych kwarantannę. Gdy decyzją pisemną sanepidu zostanie zdjęta kwarantanna z wystarczającej liczby personelu, ruszy do pracy oddział chirurgii – mówi dr Karolik. Oddział ten może zostać otwarty już jutro. Wkrótce będą też powtórne wyniki testów personelu oddziału wewnętrznego II, gdzie koronawirusa wykryto przed tygodniem i także on będzie mógł wrócić do normalnego funkcjonowania.

Dyrektor Karolik podkreślał podczas konferencji, że dotąd tylko jedna osoba, pielęgniarka ze Stacji Dializ, miała objawy choroby COVID -19. Żadna z pozostałych zakażonych osób nie wykazuje  objawów. – To bardzo podstępny wirus – mówił. Stacja dializ- przypomnijmy działa i leczy tylko osoby zdrowe. Chorzy pacjenci są dializowani w Starachowicach.

W tej chwili w kwarantannie jest około 120 pracowników szpitala – około 100 pielęgniarek i 20 lekarzy, czyli około 20 proc. personelu. Rodzi to problemy z ułożeniem grafików.
Dyrektor Karolik przypomina, że w ubiegły wtorek zwrócili się do wojewody z wnioskiem o pomoc, ale do dziś nie otrzymali odpowiedzi.

/mag, paw/

Ważne wydarzenia