Bieda w pasiekach, a pogoda nie pomaga. O problemach pszczelarzy rozmawiano w Bałtowie

Fot. Anna Śledzińska

Zmiany klimatyczne, susze i mrozy w czasie, gdy już nie powinny występować, obfite deszcze – wszystko to wpływa na gospodarkę pasieczną, produkcję miodów i utrzymanie rodzin pszczelich.

Mówiono o tym podczas szkolenia dla pszczelarzy z powiatów ostrowieckiego i lipskiego, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Krzemienny Krąg.

– Dosłownie miesiąc temu organizowaliśmy wizytę studyjną dla pszczelarzy, byliśmy u największego producenta sprzętu pszczelego w Europie, później u największego hurtownika przetwarzającego i sprzedającego miód, a także w skansenach – mówi Jarosław Kuba, prezes LGD Krzemienny Krąg. Wyjaśnia, że stowarzyszenie nawiązało w ubiegłym roku współpracę z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie, którego pracownicy naukowi dzielą się z pszczelarzami swoją wiedzą.

O gospodarce w dobie zmian klimatu i najczęściej popełnianych błędach mówił doktor Piotr Dziechciarz.

– Dwie cechy – dokładność i trochę punktualności to cechy, o których pszczelarze zapominają, ale które są bardzo ważne w dzisiejszej gospodarce pasiecznej. Jeśli przeoczymy pewne elementy, powtarzane na każdych wykładach okaże się, że zdrowie pszczół ucieka nam w tak dużym tempie, że do końca sezonu nie jesteśmy w stanie tego nadrobić, a w przyszłym możemy już w ogóle nie myśleć o pszczelarstwie.

A pogoda, co roku coraz mniej przewidywalna, nie pomaga.

– Kiedy susz jeszcze nie ma, to człowiek te wszystkie rośliny, które pyłek bogaty w różne związki białkowe dawałyby, usunął z herbicydami z pól czy łąk, których też nie ma, przez ogromne monokultury – dodaje Piotr Dziechciarz.

Profesor Aneta Strachecka mówiła o odporności indywidualnej pszczół oraz czynnikach, które na nią wpływają. Sami pszczelarze przyznają, że ten rok nie jest dla nich łatwy.

– Dużo wcześniej się wszystko zaczęło, rodziny słabo rozwinięte, maj bardzo suchy i zimny. Okres pożytkowy jest kiepski. Dużo rodzin przemarzło, akacja nie kwitnie w ogóle. Pożytek raptownie się urwał i w tej chwili jest bieda w pasiekach. Kto miał silne pszczoły, mógł zebrać duże ilości miodu, kto miał słabe został niestety bez miodu – oceniają Tomasz Łygon, Rafał Maziarski i Wacław Kołodziejczak.

Kolejne duże spotkanie dla pszczelarzy zorganizowane zostanie już w formie konferencji podczas Świętokrzyskiego Święta Pszczoły w sierpniu.

/sla/

Ważne wydarzenia