Rolnicy i sadownicy już liczą straty. Boją się o uprawy i wszelkimi sposobami starają się uchronić je przed nocnymi przymrozkami.
– Przymrozki w kwietniu nie są niczym dziwnym, ale w tym roku są wyjątkowo groźne dla upraw, bo przez wyjątkowo ciepły luty i marzec rośliny zaczęły kwitnąć – mówi Rafał Dzioba, rolnik z gminy Bodzechów. – Kwiat się sam przed taką niską temperaturą nie obroni, niszczy się, obumiera i nie zawiązują się żadne owoce – dodaje rolnik.
W przypadku drzew owocowych problem stanowią nie tylko mrozy.
– Pszczoły przy takiej temperaturze w ogóle nie są aktywne. Z jednej strony kwiaty są uszkodzone przez mróz, a z drugiej strony nie zostaną zapylone przez owady – mówi Rafał Dzioba.
Rolnicy, żeby ochronić rośliny przed zimnem, sięgają przede wszystkim po środki chemiczne. Mniejsze uprawy okrywane są agrotkaninami. Wykorzystywane są też naturalne metody ogrzewania upraw.
– Liście są super izolacją. Innym sposobem jest również ogrzewanie ściółką z trawy – mówi Rafał Dzioba.
Wśród roślin, które najmocniej ucierpią przez nocne mrozy Rafał Dzioba wymienia wiśnie, jabłonie, czereśnie, rzepak, a także różne gatunki warzyw – w tym między innymi ziemniaki. Dla rolników to straty, których jeszcze nie da się oszacować. Dla konsumentów wyższe ceny.
/mor/