130 milionów na inwestycje w budżecie miasta na 2024 rok

Radni uchwalili wczoraj budżet miasta na 2024 rok. – Przewiduje on rekordowe wydatki majątkowe na poziomie 113 milionów złotych. Dla porównania, 10 lat temu były one o ponad 103 milionów niższe. Wynosiły niespełna 10 milionów złotych – prezentował projekt budżetu wiceprezydent Artur Łakomiec.

– Budżet przewiduje też szereg wydatków bieżących, przede wszystkim w zakresie dróg o wartości 19,3 miliona złotych, co razem daje ponad 132 milionów złotych na zadania infrastrukturalno-remontowym – zaznaczał. Prezydent podkreślał, że zapisany w budżecie kredyt na wydatki inwestycyjne w wysokości 33 milionów złotych nie musi zostać w przyszłym roku zaciągnięty. – Będziemy pozyskiwać dotacje, żeby wkład własny do inwestycji był jak najmniejszy – zapewniał. – Sytuacja gospodarczo-polityczna w sposób znaczący dotknęła finansowo samorządy. Mamy nadzieję, że nowy rząd naprawi poczynione w latach ubiegłych szkody, ale nie znamy jeszcze szczegółowych rozwiązań – mówił.

O wzroście deficytu i planach zaciągania zobowiązań mówił na sesji Dariusz Kaszuba, szef klubu radnych PiS. Krytykując politykę władz miasta, powoływał się na Stalową Wolę, rządzonej przez przez prezydenta z jego partii. – Stalowa Wola zaplanowała przyszłoroczny budżet na znacznie wyższe kwoty. Dochody Stalowej Woli są na poziomie prawie dwukrotnie większym niż w Ostrowcu i wyniosą 782 milionów złotych i podobnie kształtują się wydatki. A budżet tego miasta w 2015 roku opiewał na kwotę 193 milionów złotych, a więc w ciągu ostatnich 9 lat zwiększył się 400 proc. To pokazuje, jaki tam jest trend rozwojowy, jaka jest dynamika zmian i jak wygląda odwaga działań – chwalił Stalową Wolę radny Kaszuba. W swoim wystąpieniu zwracał uwagę na straty ostrowieckiej MEC, najwyższą w regionie cenę ciepła, mówił o wątpliwościach przy zakupie miału. Mówił, że miasto nie prowadzi wystarczających działań w zakresie ochrony zdrowia. Szef klubu PiS krytykował władze miasta za niewystarczającą politykę związaną z tanimi mieszkaniami, zwracał uwagę na zbyt małe zarobki za pracę w mieście, przez co ubywa mieszkańców i zapowiedział, że radni klubu PiS nie poprą projektu budżetu.

Za projektem zagłosowali natomiast radni z klubu Marka Materka. – Mamy końcówkę kadencji, a zatem przyjmujemy budżet dla nowej rady miasta, która wyłoni się po wyborach samorządowych w kwietniu – zauważył Karol Wójcik z ruchu prezydenta Starachowic i chwalił działania władz i rady miasta, dzięki którym stan finansów samorządu jest bardzo dobry, ale mówił też o niepokoju, jaki wynika z planów zaciągania zobowiązań. Podkreślał konieczność rozwoju budownictwa czynszowego. Mówił o potrzebie promocji gospodarczej miasta i budowy centrum obsługi inwestora.

O trudnym minionym roku mówił z kolei radny Daniel Strojny, zastępca klubu Tak dla samorządu. Zwracał uwagę na szalejącą inflację i politykę poprzedniego rządu PiS, która dotknęła także samorządy. – Nie można nie odnieść się do sytuacji w kraju i wpływu centralnie podejmowanych decyzji na funkcjonowanie samorządu. Wiele z nich, jak podnoszenie płacy minimalnej wywołuje skutki w postaci wzrostu wydatków budżetu. Wzrost cen energii na niebotyczną skalę jeszcze bardziej odbijał się na budżecie gminy i wszystkich spółek. Mając to na uwadze należy uznać, że przedłożony projekt budżetu dowodzi efektywności pracy prezydenta i jego współpracowników – argumentował.

Przeciwko budżetowi i wieloletniej prognozie finansowej żadnej z radnych nie był przeciwny. 6ciu radnych PiS wstrzymało się od głosu. 14 radnych z ugrupowania prezydenckiego i ruchu marka Materka było za.

/mag/

Ważne wydarzenia