Dożynki powiatowe najgorętszym tematem lipca. Radni miejscy znów debatowali

Fot. Anna Śledzińska

Temat planowanych w Ostrowcu dożynek powiatowych wzbudza ogromne emocje wśród radnych miejskich. Podczas czwartkowej sesji rady Miasta znów rozmawiano o tym ponad godzinę.

Zaczęło się od wniosków złożonych przez kluby radnych PiS oraz Ruchu Marka Materka o to, by kwestię przeznaczenia 70 tysięcy złotych na organizację dożynek, wyłączyć z ogólnej uchwały budżetowej. Nie zgodził się na to wiceprezydent Artur Łakomiec, co wywołało komentarz radnego Mateusza Czeremchy.

– Upór pana wiceprezydenta Łakomca jest zadziwiający. Po zmianie osoby zarządzającej Urzędem Miasta, z prezydenta Górczyńskiego, który jak wiemy jest aresztowany na prezydenta Łakomca, była widoczna dosyć duża zmiana w stylu prowadzenia obrad Rady Miasta. Ale jak widać prezydent Łakomiec bardzo szubko wchodzi w buty prezydenta Górczyńskiego i odbiera opozycji głos. Powiem więc to, co mówią ludzie – nazwę zmieniliście, ale cyrk jest ten sam – stwierdził radny.

Wiceprezydent do zarzutu się nie odniósł. Tłumaczył natomiast, że dożynki powiatowe organizowane są co roku w innej gminie i tym razem Ostrowiec nie chce być z tego procesu wyłączany. Ponownie podniósł argument, że także w mieście istnieją rolnicy, a poza tym działkowcy i pszczelarze, którzy też dzięki tej imprezie mają zostać zauważeni.

– Nikt mi nie wmówi, że Ostrowiec nie ma tradycji hutniczych, tylko rolnicze – stwierdził radny Marcin Marzec z klubu Ruchu Marka Materka, który tydzień temu głosował przeciwko przeznaczaniu pieniędzy na dożynki. – Każdy z nas ma w rodzicie albo wśród znajomych kogoś kto pracował w hucie czy innymi zakładzie metalurgicznym. Podejrzewam, że niewielu ma znajomych, którzy w Ostrowcu hodują trzodę chlewną, uprawiają proso lub kukurydze. Skoro już się tak upieracie to dobrze, ja nie mam nic przeciwko dożynkom, ale dlaczego po pierwsze nie konsultowano tego z gminami, a po drugie dlaczego ma to tyle kosztować?

Prezydent Ostrowca twierdzi, że termin dożynek – 3 września był konsultowany przynajmniej z częścią gmin, Wiadomo jednak, że w tym samym dniu organizowane są dożynki gminne w Ćmielowie. Artur Łakomiec wyjaśnił też, że 120 tysięcy złotych na organizację święta plonów – 70 tysięcy z kasy miasta i 50 z kasy powiatu – to ogólne założenie i być może uda się wydać mniej. Tym bardziej, że częścią dożynek ma być festiwal folklorystyczny, na który Miejskie Centrum Kultury pozyskało środki z zewnątrz. Wątpliwości co do zasadności organizacji imprezy nie mieli radni z klubu „Tak dla samorządu”.

– Nie wiem czemu te dożynki wywołują tyle emocji, jakby to była dwutygodniowa impreza za kilka milionów złotych. Mamy szansę gościć wszystkie gminy w sercu naszego powiatu i dla mnie to powód do dumy. A tradycję trzeba czasem unowocześniać – stwierdził radny Aron Pietruszka.

Uchwała tym razem przeszła jednogłośnie. Radni PiS oraz Ruchu Marka Materka zaznaczyli jednak, że głosują „za” tylko dlatego, że jest to uchwała łączna, w której znalazły się też inne ważne przesunięcia w budżecie, których nie chcą blokować.

/sla/

Ważne wydarzenia