Samorządowcy mają dość. Chcą jasnych zasad przyznawania publicznych pieniędzy

Fot. pixabay

Samorządowcy mają dosyć przyznawania środków z Funduszu Rozwoju Dróg bez jasnych i transparentnych kryteriów.

Frustrację wywołała ostatnia edycja programu, gdzie w powiecie ostrowieckim fundusze trafiły tylko do Ostrowca, Waśniowa i Bałtowa, ale na najmniejsze zadania. Zdziwienie wzbudziło to, że pieniądze przyznano także dla Ćmielowa, choć gmina wniosek wycofała.

Sprawa stanęła w ubiegłym tygodniu na prezydium Konwentu Wójtów Burmistrzów i Prezydentów Gmin Województwa Świętokrzyskiego.
– Fundusz Dróg Samorządowych podzielił samorządowców bardzo mocno. Wszyscy zgadzamy się z tym, że brak jest transparentności i chcemy w tej sprawie wspólnie występować – zapowiada Krzysztof Gajewski, wójt gminy Waśniów. Tematem podziału tych funduszy zająć się ma Walne Zgromadzenie Konwentu Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów. Posiedzenie zaplanowano na 24 lutego.

Starosta ostrowiecki Marzena Dębniak podkreśla, że kilka lat temu w tego typu programach kryteria podziału środków z budżetu państwa były czytelne i dostępne dla wszystkich. – Na przestrzeni lat zmienił się sposób oceniania. Kiedyś te wnioski były punktowane i rozpatrywane na poziomie województwa. Teraz nie wiemy ani jaka była punktacja, ani jakie kryteria – zaznacza. – Dla mnie to jest czysta uznaniowość.

Irytację samorządowców wywołał propisowski wójt gminy Bałtów Hubert Żądło, który w zastępstwie posłanki Agaty Wojtyszek podjął się informowania na konferencji prasowej, który z samorządów i jakie środki otrzymał w ostatniej edycji programu.
– Były kryteria, które należało spełnić i jeżeli one zostały spełnione, a droga otrzymała odpowiednią punktację, to znalazła się na liście podstawowej. Na liście są drogi w powiatach, w których rządzą ludzie z różnych opcji politycznych – tłumaczył wójt Żądło.

Ale jego opinia jest wyraźnie odosobniona.
– Nie ma żadnej transparentności. Nie wiadomo, ile kto punktów dostał. Wieść niesie, że jedna lista idzie z Kielc do premiera, a potem zaczynają działać tak zwani lobbyści polityczni. Nic nie wiadomo, dostają ci co trzeba. Przeważnie ci, którzy później zapraszają polityków słusznej partii na przecięcie wstęgi. Nie mieszczą się na tych drogach Ludzie się śmieją, ale to jest i śmieszne i straszne – podkreśla Jerzy Murzyn, wójt gminy Bodzechów, która złożyła trzy wnioski. Na żaden nie dostała pieniędzy.
– Nie ma mowy o tym, że nie dostaliśmy pieniędzy z powodu słabo przygotowanych wniosków. Ścieżka, jaką szły wnioski wskazuje na kryterium uznaniowe, nie merytoryczne – podkreśla starosta Dębniak. – Mieliśmy siedem bardzo dobrze przygotowanych wniosków. Przeszły ocenę w Urzędzie Wojewódzkim i zostały skierowane do premiera. Nieprawdą jest stwierdzenie, że jeżeli wniosek był dobrze przygotowany to otrzymał dofinansowanie. Źle przygotowany wniosek nie wyszedłby z Urzędu Wojewódzkiego.
Podobnie na temat przygotowania potrzebnych dokumentów wypowiada się Lech Łodej, burmistrz Kunowa.
– Mamy doświadczenie w składaniu wniosków i wiemy, że są one dobrze napisane, bo są po kilka razy sprawdzane przez osoby, które się na tym znajdą – podkreśla Lech Łodej.

W województwie świętokrzyskim najwięcej pieniędzy z ostatniego rozdania Funduszu dostały powiaty: kielecki – ponad 47 milionów złotych i włoszczowski – ponad 23 miliony złotych. Ich starostowie są działaczami PiS. Ponad 23 miliony złotych otrzymał także powiat pińczowski, skąd pochodzi wojewoda Zbigniew Koniusz, który w 2018 roku ubiegał się o funkcję starosty tego powiatu.

Ważne wydarzenia