Rolnicy będą blokować ulicę w Staszowie

Andrzej Bugajski, jeden z organizatorów protestu. Fot. Anna Śledzińska

W czwartek, 2 lutego świętokrzyscy rolnicy zablokują na 48 godzin terminal przeładunkowy na bocznicy kolejowej PKP w Staszowie.

Protestują przeciwko niekontrolowanemu importowi zboża z Ukrainy.

– Podkreślamy, że to jest niekontrolowany import i nie robi się nic, żeby kontrolować to na granicach, utrzymywać normy jakości i ilości napływu ziarna. To niestety spowodowało już ogromną destabilizację rynku wewnętrznego – mówi Andrzej Bugajski rolnik z gminy Ćmielów, jeden z organizatorów protestu z ramienia Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego.

Podkreśla, że chodzi przede wszystkim i zboża oraz rzepak, które w dużych ilościach zalegają w magazynach świętokrzyskich rolników. Ich produkcja jest już na granicy opłacalności.

– Podaż zboża jest w tym momencie tak duża, że jest problem ze sprzedażą nawet po cenach teraz proponowanych – dodaje Andrzej Bugajski. – Ale trzeba podkreślić, że od wiosny ubiegłego roku zboże jest sprowadzane po cenach dumpingowych. To nie są ceny, które dają nam szansę na konkurowanie. Zapasy są dość duże, ponieważ sam minister rolnictwa mówił, żeby się nie przejmować i je gromadzić, bo w tym roku na pewno to dobrze sprzedamy.

Protest rozpocznie się o godzinie 10 i potrwa dwie doby. Około stu rolników zablokuje ulicę Kościuszki w Staszowie, jedyną drogę do terminalu przeładunkowego, z którego tirami wywożone jest ukraińskie zboże.

Organizatorzy protestu podkreślają jednocześnie, że – wbrew rozpowszechnianej opinii – nie są przeciwko pomocy walczącej Ukrainie.

– Import zbóż z Ukrainy wcale nie pomaga bezpośrednio ludności ukraińskiej, ponieważ odbywa się przez wielkie holdingi, często z udziałem kapitału zagranicznego. Te pieniądze nie trafiają do potrzebujących mieszkańców ani nie wspomagają w walce z Rosją.

Protest ma uniemożliwić transport zboża, natomiast rolnicy przepuszczać będą samochody osobowe.

/sla/

Ważne wydarzenia