W ostrowieckim szpitalu wprowadzono ograniczenia związane z odwiedzinami u chorych.
Informacje pojawiły się na drzwiach każdego z oddziałów.
– One nie wiszą dlatego, by państwu utrudnić życie, tylko żeby ustrzec waszych bliskich, osoby leżące na oddziałach, przed nadkażeniami przynoszonymi z zewnątrz – mówi Dariusz Tumulec, pełniący obowiązki dyrektora lecznicy.
Trwa sezon grypowy, a w tym roku szczególnie uciążliwa jest grypa typu A, jedna z najbardziej zakaźnych chorób przenoszonych drogą kropelkową.
– Są wyznaczone godziny odwiedzin, bo po ich zakończeniu musimy oddział zdezynfekować, umyć sprzęt i rządzenia, by zachować jak największą sterylność – wyjaśnia Dariusz Tumulec. – Prośba do odwiedzających jest taka, by zostawiali ubrania wierzchnie w szatni. Pamiętajmy, by wchodząc do chorego mieć maseczkę nie tylko na brodzie, ale na nosie, żeby nie było potem płaczu, że mama czy tata nagle gorączkuje. Oni gorączkują, bo ktoś im coś przyniósł.
Warto pamiętać też o fartuchu ochronnym, podczas wizyty unikać bliskich kontaktów z chorym – pocałunków i przytulania, przestrzegać zasad higieny rąk. Pacjenta odwiedzać może jedna osoba jednocześnie, przez pół godziny, a wizyta powinna być uzgodniona z personelem oddziału.
Tylko na oddziale dziecięcym hospitalizowanych jest obecnie siedmiu małych pacjentów z grypą. Nadal wiele osób – już nie tylko dzieci, ale i dorosłych, zakaża się wirusem RSV. Szczyt zachorowań na grypę wciąż przed nami – według obliczeń ma nastąpić na przełomie lutego i marca.
/sla/