’Przerysowane i w zdecydowanej mierze nieprawdziwe”. Prezes SM 'Krzemionki” o zarzutach pracowników

Wracamy do tematu Spółdzielni Mieszkaniowej 'Krzemionki’ w Ostrowcu. Kolejne osoby decydują się opowiedzieć o tym, w jaki sposób są traktowani przez Zarząd Spółdzielni, a dokładniej przez prezes Ewę Żelazowską.

Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy mówią o upokarzaniu, agresji słownej i groźbach. Na teraz proszą jeszcze o zachowanie anonimowości. Ale są też pracownicy, którzy w szczegółach przedstawili na czym polegały zachowania prezes Żelazowskiej, które odbierali jako mobbing.

Jedna z sytuacji dotyczyła działalności Rady Pracowniczej. Wystąpiła ona do zarządu spółdzielni z pytaniem o plany kadrowe. Jak opowiada Wioletta Loranty, która jest członkiem rady, wiązało się to z pogłoskami o zamiarze zwolnienia kasjerek. Prezes miała zażądać wycofania tego pisma, ale rada i ona sama nie zgodziła się na to. -Pani prezes powiedziała, że jeżeli tego pisma nie wycofam, nie wykreślę z dziennika poczty przychodzącej, to zostaną w stosunku do mniej wyciągnięte konsekwencje. Następnego dnia rano pani prezes na wstępie zapytała czy wycofałam pismo, a ja odpowiedziałam, że nie. Powiedziała krótko i zwięźle z bardzo ostrym tonem, że jeszcze tego pożałuję – opowiada nasza rozmówczyni.

Prezes Żelazowska miała też grozić odebraniem wszystkim pracownikom dodatków w wysokości kilkuset złotych na święta z funduszu socjalnego, miała głośno krzyczeć, poniżając panią Wiolettę, w konsekwencji czego konieczna w końcu była interwencja ratowników medycznych. Wioletta Loranty trafiła do szpitala. –  Po tym wszystkim przez długi czas próbowałam dojść psychicznie do siebie. Nikt, kto tego doświadczył nie jest w stanie sobie wyobrazić, w jaki sposób mobbing może zniszczyć człowieka. Skala i moc tego wszystkiego jest niewyobrażalna. Opowiadam o tym i nie boję się, bo mówię prawdę. Wiem też, czego doświadczają inni pracownicy u nas w pracy i nie godzę się na to – mówi dziś.

O szykanach otwarcie opowiada też zatrudniony jako informatyk Rafał Maj, jednocześnie skarbnik związku Solidarność w spółdzielni, który stawał w obronie pracowników. Mówi, że każdy jego krok w spółdzielni był pilnowany przez prezes Żelazowską. Mailem z sekretariatu otrzymał polecenie ewidencjonowania każdego odejścia od biurka. Karta, którą miał prowadzić, miała zawierać szczegółową informację o tym kiedy, do którego z pracowników wychodził, jak długo trwało takie spotkanie i jakie zadania w tym czasie wykonał. – Chodziła za mną po spółdzielni, pilnowała co robię. Kiedy gdzieś wychodziłem, żeby pomóc pracownikom, słyszałem, że pani prezes szukała mnie po spółdzielni z kijem w ręce. Czułem się tak zastraszony, że bałem się wyjść ze swojego pokoju – opowiada.

Prezes Żelazowska miała mu też kazać osobiście sprzątać serwerownię, mimo, że wcześniej robiła to zatrudniona osoba do sprzątania. – Wykorzystała to polecenie, by co chwilę do mnie przychodzić i sprawdzać, czy już skończyłem. Krzyczała przy tym wydając mi polecenia i oceniając co zrobiłem. To było nękanie – stwierdza Rafał Maj.

Inni pracownicy opowiadają, że niechęć i prześladowania prezes spółdzielni skupiały się na osobach, należących do związków zawodowych. Słyszymy o krzykach, ubliżaniu, ostentacyjnemu ignorowaniu. – Czujemy się, jak podludzie – mówią.

Prezes Żelazowska na przesłane mailem pytania Radia Ostrowiec odpowiedziała, że oskarżenia stawiane przez Rafała Maja 'nie polegają na prawdzie’, i że w jej ocenie, pytania – tu cytat – '(nacechowane elementami prowokacji)” powodują, iż (zapewne) bezwiednie wpisuje się Pani w oszczerczy nurt propagandy wymierzonej przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej “Krzemionki”.
W dalszej części odpowiedzi mailowej nie jest już jednak tak kategoryczna co opisanych przez nas zdarzeń. Pisze bowiem – tu kolejny cytat – 'Zresztą informacje dostarczone Pani przez Rafała Maja są zdecydowanie przerysowane i w zdecydowanej mierze są nieprawdziwe’.

A w ciągu kilku najbliższych tygodni do Spółdzielni Mieszkaniowej Krzemionki wrócić ma Państwowa Inspekcja Pracy, by sprawdzić, czy zostały wykonane jej zalecenia dotyczące wprowadzenia działań antymobbingowych przez zarząd spółdzielni. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi też prokuratura.

/mag/

Ważne wydarzenia