Wiceprezydent Ostrowca ukarany grzywną. Brał udział w Strajku Kobiet

Wiceprezydent miasta Piotr Dasios został ukarany grzywną w wysokości 300 złotych i obciążony kosztami postępowania sądowego w wysokości kolejnych stu złotych za udział w jednym z protestów Strajku Kobiet, w trakcie którego okrążał samochodem ronda i jak uznała policja, blokował na nich ruch. Taki wyrok – na podstawie policyjnego wniosku o ukaranie – wydał zaocznie Sąd Rejonowy w Ostrowcu.

Wcześniej identyczne zapadły w sprawach innych uczestników demonstracji. Wiceprezydent złożył już sprzeciw. – Nie stworzyliśmy podczas naszych demonstracji żadnego zagrożenia – podkreśla. -To był nasz protest wobec orzeczenia pseudo Trybunału Konstytucyjnego. W dobie pandemii uznaliśmy, że jest to najbezpieczniejsza forma demonstrowania. Wybraliśmy też niedzielę, kiedy ruch w Ostrowcu jest nieznaczny. Trzykrotny przejazd wokół ronda nie stanowił naszym zdaniem ani zagrożenia ani utrudnienia w ruchu. To była niedziela, gdy ten ruch samochodowy jest nieznaczny – wyjaśnia wiceprezydent Dasios.

Swoje argumenty i wnioski dowodowe będzie mógł teraz przedstawić w sądzie podczas normalnego posiedzenia. Zwraca uwagę, że to nie on i inni protestujący zablokowali rondo, a policjanci w chwili rozpoczęcia interwencji, gdy zatrzymali ruch na rondzie i uczestnikom przejazdów nakazywali zjazd we wskazane miejsce. Postępowanie funkcjonariuszy wobec strajkujących nazywa 'kuriozalnym’. – Policja po prostu dostała rozkaz, żeby nam uprzykrzyć życie, zdusić ten protest. Przynajmniej raz doszło nawet do takiej sytuacji, że byłem przez 20 minut śledzony oznakowanym samochodem przez policjantów, gdy nie znali miejsca planowanego spotkania w dzień demonstracji. To jest zachowanie kuriozalne – mówi wiceprezydent Dasios. Za największy absurd uważa fakt, że policja skierowała tę sprawę do sądu bez wcześniejszego poinformowania o złamaniu przepisów i wręczeniu mandatu. – Funkcjonariusze nas po prostu spisali, a potem wzywali kolejno na komendę policji. Tam odmówiłem składania wyjaśnień. Dlaczego uczestników Strajku Kobiet policja traktuje inaczej niż innych uczestników ruchu? Jestem bardzo ciekawy. Nie odmówiłem przyjęcia mandatu, a sprawa i tak trafiła do sądu. Na jakiej podstawie? Chętnie się dowiem od pana Dominik Kowalskiego, naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego ostrowieckiej policji – zaznacza.

Ewelina Wrzesień, oficer prasowy ostrowieckiej policji, odpowiadając na to pytanie zapewnia, że to funkcjonariusz na miejscu decyduje o tym, jak przebiega interwencja. – To policjant podejmujący na miejscu interwencję decyduje o tym jak ją zakończyć. Może on zastosować środek oddziaływania wychowawczego, jako najłagodniejszą formę, czyli może zastosować pouczenie. Może nałożyć grzywnę w drodze mandatu karnego. Może także skierować wniosek o ukaranie do sądu – wymienia Ewelina Wrzesień. Na pytanie dlaczego wobec demonstrantów Strajku Kobiet policjanci decydowali się akurat na kierowanie wniosków o ukaranie do sądu, odpowiada, że tak zdecydowali funkcjonariusze i że mieli do tego prawo.

/mag/

Ważne wydarzenia