Sąd umarza postępowania wobec strajkujących kobiet. Policja nie daje za wygraną i wnosi zażalenia

Policja w Ostrowcu Świętokrzyskim nie ustaje w dążeniu do ukarania protestujących kobiet i składa zażalenie na postanowienia Sądu Rejonowego o umorzeniu postępowań. Rozpozna je teraz Sąd Okręgowy w Kielcach.

– Miejmy nadzieję, że sąd utrzyma je w mocy – mówi Rafał Jabłoński, który nieodpłatnie reprezentuje protestujących. Przypomina, że linia orzecznicza w podobnych sprawach w całym kraju, ale także uzasadnienie postanowienia ostrowieckiego sędziego Piotra Baraniaka wskazuje, że wykroczenia o które policja oskarża protestujących nie można się dopuścić łamiąc rozporządzenia, bo zakaz demonstrowania można wprowadzić jedynie ustawą. – Postawa policji jest dla mnie zaskakująca. Mnoży to koszty, angażuje niepotrzebnie nie tylko policję, ale sąd i strony postępowania. Jest to dla mnie duże zaskoczenie – komentuje mecenas Jabłoński.

Działania ostrowieckiej policji z żalem przyjmują dziewczyny ze Strajku Kobiet. Mówią o nieustających represjach ze strony mundurowych. – Nie ukrywam, że mam duży dyskomfort i czuję się  bardzo rozczarowana. Nawet nie o to chodzi, że te nasze sprawy będą się dalej toczyć, że generują koszty dla Skarbu Państwa, czyli ponosi je społeczeństwo, ale uświadamia mi to w jakim żyjemy państwie. Ja po raz kolejny podkreślę, że my strajkujemy pokojowo, nikomu nie robimy krzywdy, nie jesteśmy agresywne i nie popełniamy żadnego przestępstwa, żadnego wykroczenia, a musimy martwić się jakie działania wobec nas podejmie policja – mówi Beata Głazek ze Strajku Kobiet Ostrowiec Świętokrzyski. Jedno z zażaleń, jakie złożyła policja dotyczy jej sprawy.

Przypomnijmy, że funkcjonariusze zarzucają protestującym udział w nielegalnym zgromadzeniu, niezachowywanie obowiązku zachowania 1,5 metrowego odstępu od innych i niezasłanianie ust i nosa. Uczestnicy strajków utrzymują, że zawsze nosili maseczki i utrzymywali dystans.

/mag/

Ważne wydarzenia