Mieszkańcy Bałtowa chcą rewitalizacji

Około 50 osób, mieszkańców gminy Bałtów wzięło wczoraj udział w spotkaniu zorganizowanym przez Stowarzyszenie 'Bałt’, firmę DLF Invest, Przedsiębiorstwo Społeczne Allozaur i radnych klubu 'Przełom Bałtowski’, dotyczącym projektu rewitalizacji Bałtowa.

Organizatorzy odpowiadali na nim na pytania mieszkańców, tłumaczyli na czym ma polegać rewitalizacja i dlaczego ma tak duże znaczenie dla gminy.
Przypomnijmy, że poprzedni wójt gminy podpisał z marszałkiem województwa świętokrzyskiego preumowę na dofinansowanie projektu ze środków unijnych. W Bałtowie powstać mogą inwestycje na 6 mln. zł, z czego 800 tys. zł wpłacić mieli partnerzy projektu, a milion 200 tysięcy gmina. W związku z tym, że wójt Hubert Żądło twierdzi, że gmina nie ma na wkład własny partnerzy projektu zadeklarowali na sesji Rady Gminy wpłatę całości wkładu własnego. Wśród wątpliwości, co do zasadności rewitalizacji wójt Żądło podnosił także kwestie nieuregulowanych praw własności zabytkowego młyna, który w ramach projektu ma być wyremontowany. Wczoraj na pytania mieszkańców w tej sprawie odpowiadał Piotr Składanowski, radca prawny i członek Stowarzyszenia 'Bałt’
– Młyn jest własnością gminy. Na jednej z sesji na których byłem padł argument, że rodzina Druckich-Lubeckich zgłosiła roszczenia, ale przypominam, że zgłaszali także roszczenia do lasów i kilkunastu obiektów na terenie gminy Bałtów. Te roszczenia są od długiego czasu i to znaczy że mamy czekać i nic nie robić? – pytał Piotr Składanowski.
– Dlaczego warto odnawiać budynki gminy, idealnie pokazuje to miejsce w którym teraz się znajdujemy, czyli Klub 'Bałtek’ – mówił radny Jerzy Gierczak z klubu 'Przełom Bałtowski’
– Mieszkańcy pamiętają jak wyglądał ten budynek zanim wprowadziło się do niego Stowarzyszenie „Bałt”? Jaką miał wartość wtedy a jaką ma teraz? Podobnie będzie z młynem. Gdy się w niego zainwestuje jego wartość znacznie wzrośnie. Dzięki temu, kiedyś w przyszłości – być może gmina będzie go mogła sprzedać za większe pieniądze – tłumaczył radny Gierczak.
Z kolei Irena Dąbek, sołtys Okołu, która w przeszłości pracowała w JuraParku przypomniała, jak zmieniła się gmina dzięki wspólnym wysiłkom mieszkańców i przedsiębiorców
– Gdyby nie ten kompleks turystyczny, nikt nie przyjechałby zwiedzać zaśmieconej Okręglicy, czy myszy które się ganiają po młynie. Nie ulega wątpliwości, że to gmina i mieszkańcy gminy skorzystają na rewitalizacji najbardziej, bo gmina będzie dalej się rozwijać i chociażby powstaną kolejne miejsca pracy – wyjaśniała.
Podobnego zdania byli inni mieszkańcy obecni na spotkaniu. – Takiej szansy nie można zmarnować. Zawsze lepiej budować niż rujnować. Skoro znalazły się tak duże pieniądze dla gminy to trzeba z nich skorzystać – mówili zgodnie.
Na spotkaniu nie zabrakło także mieszkańców Zarzecza, którzy chcą, by w końcu udało się wyremontować drogę do ich posesji. Wczoraj podpisywali kolejną petycję do wójta, w której domagają się, by gmina nie rezygnowała z rewitalizacji, szczególnie, że nie wyłoży na to ani złotówki.
Partnerzy projektu oczekują w dalszym ciągu na odpowiedź wójta Huberta Żądły, czy przyjmie ich propozycję zapłaty całego wkładu własnego i zacznie realizować projekt. Może to zrobić tylko gmina, bo jest jego liderem. Decyzji do dziś nie ma, a czas na złożenie wniosku do Urzędu Marszałkowskiego o wydłużenie terminu realizacji projektu upływa w najbliższy poniedziałek 30 września.
/bart/

Zapraszamy do odsłuchania relacji z wczorajszego spotkania.

Ważne wydarzenia