Szpital walczy o kontrakt na poradnię ortopedyczną

Wracamy do problemów z dostępem do ortopedy w Ostrowcu. W poniedziałek pisaliśmy o gigantycznych kolejkach przed specjalistyczną poradnią urazowo- ortopedyczną ‘Krasnal’. Pacjenci, żeby dostać się do specjalisty ustawiali się w kolejce już o 21. poprzedniego dnia. Większość osób, po wielu godzinach oczekiwania, odchodziła z kwitkiem i pytaniem – gdzie szukać pomocy, bo najbliższe wolne terminy przyjęć w Ostrowcu wypadały dopiero na październik i listopad. – Co ja mam teraz zrobić? Babcia ma 87 lat i uszkodzony staw biodrowy, do tego złamanie kości i gips na nodze. Czy ja mam ją przynieść na plecach i położyć pod płotem, żeby doczekała się pomocy? – pytał jej wnuczek.
Marcin Karcz, prezes zarządu Zespołu Poradni Specjalistycznych ‘Krasnal’ tłumaczył, że problemu nie potrafi przeskoczyć, bo brakuje mu lekarzy. Tego dnia akurat dwóch z trzech zatrudnionych ortopedów nie było w pracy. Chciałby zatrudnić kolejnych, ale ci wolą prowadzić prywatną praktykę lekarską, bo mogą zarobić więcej, niż on jest w stanie im zapłacić.
W poradni urazowo-ortopedycznej 'Krasnal” dziennie przyjmują do 30. pacjentów przy pełnym obłożeniu lekarskim, z czego 6 miejsc rezerwują na pacjentów z kolejki.
Taką organizację pracy krytykuje Beata Szczepanek, rzecznik kieleckiego oddziału NFZ. – Niedopuszczalne jest, że pacjenci po numerek stają w kolejkach. Powinni być zapisywani na wizytę na konkretny dzień – mówi, ale pytana przez nas o odległe terminy przyjęć potwierdza, że w powiecie ostrowieckim przychodni ortopedycznych jest po prostu za mało. – Myśmy niejednokrotnie namawiali szpital w Ostrowcu, żeby również uruchomił swoją poradnię, zważywszy, że ma oddział ortopedyczny – zauważa.
NFZ ogłosił konkurs w sprawie dodatkowego kontraktu na poradnię ortopedyczną i tym razem szpital w Ostrowcu do niego przystąpił. – Staramy się o taką poradnię i wzięliśmy udział w konkursie, aczkolwiek zakres tego kontraktu jest niewielki. Obawiam się, że kolejek w powiecie ostrowieckim do ortopedów to nie rozładuje, niezależnie od tego kto ten kontrakt weźmie – mówi Andrzej Gruza, dyrektor szpitala. Tłumaczy, że kontrakt opiewa na kwotę 20 tysięcy złotych i dotyczy tylko tego roku. Z jego wyliczeń wynika, że pozwoli on na udzielenie około 400 porad.
Dodajmy, że od miesiąca w szpitalu działa też poradnia neurologiczna, ale wymiar tego kontraktu także nie jest duży. – To tylko kilka wizyt w ciągu dnia – mówi dyrektor Gruza. Dodaje, że będą się starać o utrzymanie poradni w roku następnym i przede wszystkim zwiększenie kontraktu. – To jest taka pierwsza jaskółka, która co prawda nie czyni wiosny, ale jest to taki prognostyk na przyszłość – twierdzi dyrektor Gruza. Podkreśla, że jak w całej Polsce – ograniczają ich także braki kadrowe.

/mag/

Ważne wydarzenia