Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie wyeliminowała z polskiego, w tym ostrowieckiego krajobrazu dzikich wysypisk śmieci.
Straż Miejska przyjmuje nowe zgłoszenia o kolejnych miejscach, gdzie porzucane są odpady. W poniedziałek przyjęli zgłoszenie o nowej stercie śmieci rozrzuconych w rejonie ulicy Zbożowej i Gajowej. Wśród nich znajdowały się dokumenty z danymi osobowymi. – Poszliśmy w tym tropem i udało się ustalić osobę, której imię i nazwisko pojawiło się w dokumentach porzuconych w lesie. Ustaliliśmy, że śmieci tej osoby zostały ukradzione – mówi Andrzej Kaniewski, komendant Straży Miejskiej i podkreśla, że proceder kradzieży wystawionych przed dom worków z odpadami notują coraz częściej. Podejrzewają, że w nieczystościach złodzieje poszukują przedmiotów, które mogliby sprzedać, a pozostałości porzucają, jednak sprawców na razie nie schwytali. – Miejsce, o których wiemy, że porzucane są śmieci, częściej patrolujemy. Dysponujemy też przenośnymi fotopułapkami i nierzadko udaje nam się schwytać sprawców – dodaje komendant Kaniewski. Grozi im za to mandat w wysokości do 500 złotych, a w przypadku skierowania sprawy do sądu grzywna sięgająca nawet 5ciu tysięcy oraz nakaz uprzątnięcia terenu.
Istniejące dzikie wysypisko śmieci w lesie przy ulicy Zbożowej – ponieważ sprawcy nie ustalono – uprzątnąć będzie musiał właściciel. Działki, o które chodzi – należą do Gminy Ostrowiec.
/mag/