Nie ma porozumienia z rządem. Nauczyciele rozżaleni

Dziś na wniosek Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych doszło do kolejnych rozmów z rządem na temat postulatów nauczycieli. Spotkanie zakończyło się bez porozumienia


Ostrowieccy nauczyciele, niezależnie od przynależności związkowej są rozczarowani tym, że od stycznia, od kiedy zapowiedzieli działania protestacyjne i ogłosili swoje postulaty nikt ze strony rządowej nie był zainteresowany, by podjąć z nimi dialog. – Gdyby rządowi zależało to dialog byłby natychmiast. Byliby i mediatorzy i negocjacje i okrągły stół – mówi Iwona Pater, ucząca w Publicznej Szkole Podstawowej nr 5 w Ostrowcu.
Nauczyciele mają świadomość, że taka forma strajku u wielu osób nie spotyka się z akceptacją. – Jest nam smutno. Chcielibyśmy wrócić do naszych uczniów, wspierać ich i normalnie wykonywać pracę, którą kochamy. Ale rząd twardo stoi na stanowisku, że akurat dla nauczycieli nie ma pieniędzy na podwyżki. Nie jest to przyjemne, że nie dostrzega naszych potrzeb. My mamy na sercu dobro naszych uczniów, ale walka o godne płace w tym zawodzie to walka o przyszłość edukacji, o przyszłość kolejnych pokoleń – podkreśla nauczycielka.
Pedagodzy domagają się podwyżek płac. Początkowo postulowali 1000 zł podwyżki dla każdego nauczyciela. Podczas rozmów z rządem przed egzaminami gimnazjalnymi i ósmoklasisty zaproponowali, by była to podwyżka o 30% od obecnych płac, co obniżało koszty podwyżek dla budżetu. Później związki zaproponowały, by rozłożyć ją na dwie raty, a w kolejnych rozmowach nawet na trzy, wychodząc naprzeciw stronie rządowej. Tymczasem rząd twierdzi, że nie ma na to pieniędzy i jedyne na co może się zgodzić to 15% podwyżki, z czego ponad 5% , czyli średnio 160 zł brutto nauczyciele otrzymali w styczniu. Kolejne ponad 9% mogliby otrzymać we wrześniu. Zaproponował w zamian podwyższenie pensum nauczycielskiego z 18 godzin tygodniowo do 22 i 24 godzin, a podwyżki od 2023 roku. Warunki płacowe rządu zaakceptował przewodniczący nauczycielskiej 'Solidarności’ Ryszard Proksa, podpisując porozumienie z rządem. To wzburzyło wielu pedagogów, także należących do Solidarności.
– Jeszcze jestem członkiem „Solidarności” ale już niedługo. To jest mój protest przeciwko temu co się dzieje – zapowiada Iwona Pater.
Krytycznie o działaniach przewodniczącego Proksy, radnego powiatowego Prawa i Sprawiedliwości w Ostrowcu wypowiadają się także ostrowieccy nauczyciele.
– To, co zrobił nam związek „Solidarność” to ewidentna zdrada interesów grupy zawodowej nauczycieli. W tej chwili każda wypowiedź strony rządowej zaczyna się od sformułowania „proszę podpisać to, co podpisała solidarność”. Żadnych innych propozycji nie ma – ocenia Piotr Kiljański, nauczyciel historii w SP nr 5. Dzisiejsze rozmowy nie zakończyły się porozumieniem. Rząd zaproponował zwiększenie pensum o 90 minut w tygodniu i podwyżkę dla nauczyciela dyplomowanego o 250 zł. brutto. Związki określiły to jako „prowokację”. – To nie jest oferta, co z pozostałymi nauczycielami. Poza tym w praktyce oznacza to 125 zł brutto podwyżki i to od 2020 roku – mówi Sławomir Witkowicz, przewodniczący Forum Związków Zawodowych.

Obecnie nauczyciel stażysta zaczynając prace w szkole zarabia ok. 1800 zł na rękę pensji zasadniczej.

Zarówno rząd jak i związkowcy zapowiedzieli gotowość do rozmów po świętach, które dotyczyłyby reformy całego systemu edukacji.

Ważne wydarzenia