Sprawców ostatnich alarmów bombowych w Ostrowcu ścigać będzie policja z komendy wojewódzkiej

Damian Borowiec

To już trzeci raz w tym roku, kiedy do Urzędu Skarbowego w Ostrowcu przychodzi mail z informacją o tym, że za chwilę dojdzie do wybuchu podłożonego ładunku. Maile o podobnej treści zostały dziś rozesłane także do innych Urzędów Skarbowych – w Kielcach, Końskich i Staszowie, a także do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz wojewódzkiego biura Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Wszędzie przeprowadzona została ewakuacja. We wszystkie te akcje zaangażowane były jednostki policji, straży pożarnej i pogotowia. Nigdzie nie znaleziono bomby. Jednak, jak podkreśla Mirosław Sejdziński, naczelnik ostrowieckiej skarbówki. – Takie zdarzenia dezorganizują pracę, ale przede wszystkim to dla pracowników, dyrekcji i klientów urzędów duży stres. – Jest to zagrożenie dla życia i zdrowia, nikt z nas nie wie co może się wydarzyć – mówi. Podkreśla też, że już wcześniej prosili pracowników, by zwracali uwagę na podejrzane pakunku pozostawiane w urzędzie.
Ustaleniem sprawcy lub sprawców ostatnich alarmów w Ostrowcu zajmował się dotąd pion kryminalny miejscowej komendy policji. Teraz sprawa zostanie przekazana funkcjonariuszom z wydziału do walki z cyberprzestępczością świętokrzyskiej policji. Potwierdza to starszy sierżant Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Przyznaje, że ustalenie autora rozsyłanych maili łatwe nie jest. – Sprawcy lub sprawca, który wykorzystuje infrastrukturę internetu maskuje swój komputer, adres IP i położenie. Szyfrowanie takie prowadzi na każdym poziomie. Policjanci ustalają skąd wysyłane są maile i kto może być ich autorem – wyjaśnia. Podkreśla jednak, że dotarcie do autora maili nie jest niemożliwe. – Tak, jak na miejscu przestępstwa w świecie realnym, ślady zostawiamy także w świecie wirtualnym – mówi starszy sierżant Ślusarczyk.
Za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

/pcr/

Ważne wydarzenia