Zarzuty niegospodarności stawia staroście i władzom powiatu emerytowana urzędniczka

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez starostę i Zarząd Powiatu Ostrowieckiego złożyła w prokuraturze Elżbieta Kaczmarska, emerytowana urzędniczka wydziału edukacji starostwa. W zawiadomieniu czytamy, że członkowie zarządu 'przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działali na szkodę interesu publicznego poprzez wydatkowanie znacznej wysokości środków publicznych w sposób nieracjonalny i niezgodny z prawem”.

– Zarząd powiatu to są konkretni ludzie, którzy z imienia i nazwiska tę władzą sprawują. To jest pan Zbigniew Duda, starosta. To jest pan Eligiusz Mich, Przemysław Cielecki, Jarosław Piotr Kopański, Hubert Żądło. Wszystkie te osoby swoją funkcję powinni pełnić zgodnie z prawem – podkreśla.
W piśmie do prokuratury, Elżbieta Kaczmarska przytacza szereg przykładów, które świadczyć mają o niegospodarności i naruszeniach prawa przez władze powiatu.
Między innymi wręczanie pracownikom wypowiedzeń bez obowiązku świadczenia pracy i zatrudnianie w to miejsce nowych osób, wskutek czego z pieniędzy publicznych wypłacane były 'podwójne wynagrodzenia”, czy też nieprawne odwoływanie ze stanowisk dyrektorów jednostek powiatowych. Jak wyliczyła Elżbieta Kaczmarska, ten ostatni zarzut dotyczy pięciu przykładów, a w wyniku przegranych procesów w sądach pracy powiat musiał wypłacić odszkodowania, które wyliczyła na ponad 200 tysięcy zł.
Podkreśla, że dodatkowym skutkiem było doprowadzenie do dwuwładzy w Domach Pomocy Społecznej. W tym na osiedlu Słonecznym, gdzie od 31 października 2017 roku utrzymywane w stosunku pracy są dwie osoby, z których każda pobiera wynagrodzenie dyrektorskie w wysokości około 8 tysięcy złotych. Z kolei w DPS przy ulicy Grabowieckiej Zarząd Powiatu najpierw zwolnił dyrektora, a po wygranej przez niego sprawie sądowej – przywrócił go na stanowisko, by tego samego dnia znów go zwolnić z jednomiesięcznym okresem wypowiedzenia, znów bez obowiązku świadczenia pracy i znów z wypłatą mu w tym czasie pełnej dyrektorskiej pensji.
Przez rok i 4 miesiące podwójne 'dyrektorskie” pensje wypłacano w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. – To jest szczególnie bulwersujące – mówi Kaczmarska. W zawiadomieniu do prokuratury opisuje, że Zarząd Powiatu powołał na stanowisko dyrektora tej placówki Pawła Walesica, mimo że nie miał on wymaganego stażu pracy w opiece społecznej. – Pozostawili go na tym stanowisku nawet wtedy, gdy uchwałę o jego powołaniu unieważniła w grudniu 2016 roku wojewoda świętokrzyski. Jedyną rzeczą, którą zrobili to go ekstra wynagrodzili. Zdjęli z niego obowiązek odpowiedzialności za pełnienie funkcji, a więc uchylili wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa. Pozostawili mu za to na rok i 4 miesiące wynagrodzenie dyrektorskie. Jak można sprawdzić w oświadczeniach majątkowych przez ten okres wraz z kosztami pracodawcy zarobił ponad 214 tysięcy złotych – podkreśla Kaczmarska.
Dodajmy, że zarząd powiatu dwukrotnie przegrał w sądach administracyjnych batalię o zgodność z wymogami zatrudnienia Pawła Walesica na stanowisku dyrektora PCPR.
Elżbieta Kaczmarska prokuraturę informuje także o możliwości zaistnienia – jak podejrzewa – korupcji politycznej.
– Stworzyli sobie stanowisko zastępcy kierownika internatu, a potem na tym stanowisku została zatrudniona żona pana starosty Dudy. Takiego stanowiska wcześniej w internacie nigdy nie było – zaznacza. Powstało dopiero w 2016 roku.
O złożeniu zawiadomienia do prokuratury starosta Zbigniew Duda dowiedział się od Radia Ostrowiec. Powiedział nam, że doniesienie do prokuratury może złożyć każdy. I kwestionuje wiarygodność Elżbiety Kaczmarskiej, którą zwolnił z pracy w starostwie
– Pani Elżbieta Kaczmarska uczestniczyła w projekcie oświatowym, przez który olbrzymie problemy miał poprzedni starosta Zbigniew Kałamaga. W tej sprawie prokuratura też prowadziła dochodzenia – argumentuje starosta Duda.
Elżbieta Kaczmarska odpowiada:
– To należało moją winę i sposób mojego zwolnienia udowodnić przed sądem, a ani starosta, ani jego pełnomocnik tego nie dokonali. Ja dostałam bardzo duże odszkodowanie za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy. Od 3 lat jestem na emeryturze i nie sądzę, żeby ten czas na mnie wpłynął tak, bym się na kimkolwiek chciała odgrywać. Nie, fakty mówią same za siebie.
I dodaje, że jeżeli starosta jej zarzuty uznaje za bezpodstawne to może wystąpić na drogę sądową.

/mag/

Ważne wydarzenia