Starostwa opatowski z zarzutami oszustwa. „Jestem niewinny” – mówi Bogusław Włodarczyk

Prokuratura Okręgowa w Kielcach postawiła 7 zarzutów staroście
opatowskiemu. Wszystkie związane z pełnioną przez niego funkcją.
Bogusław Włodarczyk został zawieszony w czynnościach służbowych.

Cztery zarzuty, jak mówi Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w
Kielcach, dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści
majątkowej i oszustw na szkodę firm, które w latach 2013-2014
remontowały opatowski szpital.
– Wartość szkody dla poszczególnych czynów wynosi blisko 5 mln, ponad 4
mln, 3,6 mln, czwarty zarzut dotyczy usiłowania dokonania oszustwa na
kwotę w wysokości 3,3 mln i dokonania go na ponad 1,9 mln zł – wylicza
prokurator Prokopowicz.
Prokuratura zarzuca także Bogusławowi Włodarczykowi, że w maju 2014 roku
oszukał jedną z tych firm na kwotę 40 tysięcy złotych. Miał też
przekroczyć uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przy
zawieraniu umów na sprzątanie i składaniu w związku z tym fałszywych
umów do ZUS.
Bogusław Włodarczyk nie przyznał się do postawionych mu zarzutów i
złożył wyjaśnienia. – Zawieszenie w czynnościach służbowych starosty
prokurator zastosował jako środek zapobiegawczy – tłumaczy prokurator
Prokopowicz. I dodaje, że jest stosowany dosyć często w podobnych
sytuacjach, zwłaszcza w odniesieniu do funkcjonariuszy publicznych. –
Czas zawieszenia będzie zależał od wyników postępowania, o jego
zastosowaniu zdecydował prokurator, a starosta ma prawo odwołać się do
sądu – podkreśla prokurator Prokopowicz.
Zawieszenie w czynnościach służbowych działa natychmiast. – Obecnie
urzędem zarządza wicestarosta oraz Zarząd Powiatu Opatowskiego, praca
urzędu odbywa się normalnie – powiedział Radiu Ostrowiec starosta
Włodarczyk. Przypomnijmy, że materiały dowodowe prokuratura gromadziła w
trwającym 3 lata śledztwie.

Starosta Włodarczyk w związku z zarzutami wydał oświadczenie, w którym
czytamy: 'Zdaniem śledczych, miałem działać na szkodę prywatnych firm w
ten sposób, że mogłem wiedzieć o złej kondycji finansowej dzierżawcy
szpitala, o czym nie poinformowałem firm remontujących szpitalne
pomieszczenia, mogąc narazić je na poważne straty finansowe. Z
informacji podawanych przez media rządowe wynika, że mogłem otrzymać
piętnaście milionów złotych. Prokurator nie zarzuca mi przywłaszczenia
jakiejkolwiek kwoty. To umowy pomiędzy prywatnymi firmami, kończącymi
budowę szpitala a prywatnym dzierżawcą, opiewały na wyżej wymienione
kwoty. Powiat opatowski i ja osobiście z podpisanymi umowami nie
mieliśmy nic wspólnego. Nigdy nie składaliśmy żadnych deklaracji o
zdolności finansowej dzierżawcy szpitala” – wyjaśnia w oświadczeniu
starosta Włodarczyk.
Dalej twierdzi w nim, że jest niewinny. 'W mojej ocenie, zarzuty oraz
zawieszenie, mają na celu eliminację mnie z życia publicznego. Na
zlecenie partii rządzącej, służby rządowe robią wszystko, by Włodarczyka
usunąć z działalności publicznej’ – oskarża. I zarzuca: 'Konkurencja
polityczna z jednego zdaje sobie sprawę: uczciwie wyborów z nami nie
wygra. Trzeba nas pomawiać, oskarżać, stawiać przed sąd i prokuratora’.

Dodajmy, że Bogusław Włodarczyk jest szefem ludowców w powiecie
opatowskim. Arkadiusz Bąk z PSL uważa, że sprawa jest poważna i oskarżeń
nie bagatelizuje, ale przestrzega przed ferowaniem przedwczesnych wyroków.
– Jeśli chodzi o ocenę ze strony politycznej to pan starosta był od
pewnego czasu na celowniku prokuratury i partii rządzącej. I właśnie,
choćby w związku z taką sytuacją tak ważna jest potrzeba niezależnej
prokuratury, której nie mamy w kraju od trzech lat. I trudno ufać
działaniom, które podlegają decyzji politycznej – argumentuje.
Arkadiusz Bąk dodaje też, że władze partii w regionie nie rozmawiały
jeszcze o przyszłości politycznej starosty opatowskiego, ale nie
spodziewa się, żeby szef ludowców w powiecie został zawieszony w prawach
członka ugrupowania.
– Kilka lat temu taka sytuacja byłaby na pewno punktem wyjścia do
decyzji o zawieszeniu w prawach członka partii. Natomiast mamy teraz
taką sytuację że PiS mówi, że jeżeli nie można kogoś pokonać w wyborach
należy go wsadzić. W takich okolicznościach podejmowanie decyzji
politycznych o zawieszaniu jest trudne – tłumaczy.
Arkadiusz Bąk przywołuje przykład Ostrowca, gdzie radny Włodzimierz
Sajda ujawnił rozmowę ze spotkania czołowych działaczy Prawa i
Sprawiedliwości, na którym rzekomo dyskutowano w jaki sposób
wyeliminować z wyborów samorządowych prezydenta Jarosława Górczyńskiego.
Miały paść słowa, że 'trzeba go zamknąć’, bo inaczej PiS nie wygra
wyborów samorządowych w Ostrowcu. – Dlatego jesteśmy ostrożni w
podejmowaniu pewnych decyzji – podkreśla Bąk.
/pcr/

Poniżej publikujemy oświadczenie Bogusława Włodarczyka:

O Ś W I A D C Z E N I E

11 kwietnia bieżącego roku prokurator wydał postanowienie o zawieszeniu mnie z funkcji starosty opatowskiego.

Zdaniem śledczych, od września 2013 roku do 2014 roku miałem działać na szkodę prywatnych firm w ten sposób, że mogłem wiedzieć o złej kondycji finansowej dzierżawcy szpitala, o czym nie poinformowałem firm remontujących szpitalne pomieszczenia, mogąc narazić je na poważne straty finansowe.

Z informacji podawanych przez media rządowe wynika, że mogłem otrzymać piętnaście milionów złotych. Prokurator nie zarzuca mi przywłaszczenia jakiejkolwiek kwoty. To umowy pomiędzy prywatnymi firmami, kończącymi budowę szpitala a prywatnym dzierżawcą, opiewały na wyżej wymienione kwoty.

Powiat opatowski i ja osobiście z podpisanymi umowami nie mieliśmy nic wspólnego. Nigdy nie składaliśmy żadnych deklaracji o zdolności finansowej dzierżawcy szpitala, co jasno wynika z protokołów z prac komisji stałych Rady Powiatu Opatowskiego, Zarządu Powiatu w Opatowie, Rady Powiatu w Opatowie, które są dostępne na stronach powiatu.

Zarzut szósty i siódmy dotyczy sprawy, która już dawno była umorzona przez prokuraturę i pomimo, że prokurator nie dysponuje żadnym nowym materiałem dowodowym teraz postanowił za to postawić zarzuty.

Jestem niewinny. Nie działałem na szkodę powiatu. Wyrażam głębokie przekonanie, że w Polsce sądy powszechne są wciąż instytucjami niezawisłymi. Swoje racje i swoją niewinność udowodnię przed sądem.

Startując w wyborach, obiecałem, że będę dbał o interes powiatu opatowskiego oraz jego mieszkańców i zawsze to robiłem. W mojej ocenie, zarzuty oraz zawieszenie, mają na celu eliminację mnie z życia publicznego. Na zlecenie partii rządzącej, służby rządowe robią wszystko, by Włodarczyka usunąć z działalności publicznej.

Nie trzeba być specjalistą, by wiedzieć, że w powiecie opatowskim drogi są idealne, stworzono setki miejsc pracy, nowe placówki w zakresie opieki społecznej: domy dziecka, warsztaty terapii zajęciowej, za dziesiątki miliony złotych rozbudowano i rozbudowuje się szkoły i tworzy nowe kierunki nauczania. Dobrze wykonywana przeze mnie praca, budzi zrozumiałe obawy konkurencji politycznej o wynik wyborów.

Konkurencja polityczna z jednego zdaje sobie sprawę: uczciwie wyborów z nami nie wygra. Trzeba nas pomawiać, oskarżać, stawiać przed sąd i prokuratora.

W powiecie opatowskim mieszkają mądrzy, rozsądni pracowici i uczciwi ludzie. Wierzę, że nie nabiorą się Państwo na tę nieuczciwą propagandę, serwowaną przez działaczy i polityków partii rządzącej.

Z wyrazami szacunku,

zawieszony starosta opatowski

Bogusław Włodarczyk

Ważne wydarzenia