W ostrowieckim szpitalu brakuje lekarzy na dyżurach. Od 1 stycznia wygasły tzw. klauzule opt-out, które pozwalały im na pracę ponad przypisane do etatu 48 godzin tygodniowo.
Klauzule takie wypowiedziało 31 lekarzy. W związku z tym pojawiają się problemy z obsadzeniem dyżurów na 6 oddziałach: kardiologii, neurologii, ginekologii i położnictwa, chorób płuc, noworodkowego oraz chirurgii.
Dariusz Kopania, dyrektor ds. medycznych twierdzi, że na większości oddziałów dyżury lekarzy zapewnione są do połowy stycznia. I twierdzi, że mają przygotowaną dla lekarzy propozycję. Miałaby ona polegać na zamianie klauzul opt-out do umów o pracę na dodatkowe umowy kontraktowe. Tłumaczy, że taką możliwość potwierdził komunikat Ministerstwa Zdrowia opublikowany 22 grudnia tego roku
– Mamy możliwość rozmawiania z lekarzami którzy obawiali się łączenia tego typu form zatrudnienia u jednego pracodawcy już w świetle prawa, czyli za zgodą i w pełni legalnie. Sądzę, że będzie to początek rozmów, które pozwolą wyeliminować luki spowodowane wypowiedzeniami klauzul opt-out – twierdzi dyrektor Kopania.
Lekarze zrzeszeni w związku o proponowanym rozwiązaniu mieli być powiadomieni oficjalnie podczas spotkania zapowiedzianego przez dyrekcję na 2 stycznia. Problem polega na tym, że nie jest pewne, czy do takiego spotkania dojdzie. Jeszcze przed Sylwestrem przewodniczący związku zawodowego lekarzy w ostrowieckim szpitalu Piotr Walasik mówił, że nie otrzymał żadnej oficjalnej informacji o spotkaniu.
– Jeden z lekarzy zapytał dyrektora, czy zamierza się spotkać ze związkami. Usłyszał odpowiedź, że takie spotkanie jest zaplanowane na 2 stycznia, ale my takiej informacji jako związek nie otrzymaliśmy. Oczywiście my cały czas jesteśmy gotowi do rozmów, wręcz czekamy na nie – podkreśla doktor Walasik. Ale dodaje, że proponowana przez dyrekcję lecznicy zamiana klauzul opt-out na kontrakty w żaden sposób nie rozwiązuje problemu. Lekarze domagają się podwyżek płac także dlatego, by nie musieli brać setek godzin dodatkowych dyżurów i uzupełniać braku odpowiedniej liczby lekarzy w placówce. – Nie tego oczekujemy od zarządzających szpitalem – ocenia. I dodaje: – To nie jest dla nas rozwiązanie, my nie chcemy łączyć dwóch form pracy, żeby pracować jeszcze więcej. W ostatnich miesiącach media donoszą o śmierci lekarzy na dyżurach, śmierci z przepracowania. Obecnie rząd proponuje takie rozwiązanie żeby obejść przepisy kodeksu pracy, żebyśmy pracowali jeszcze więcej. To jest jakaś paranoja. A gdzie życie i bezpieczeństwo pacjentów – pyta.
Lekarze przede wszystkim chcą zrealizowania postulatów płacowych, które zostały im obiecane podczas negocjacji z dyrektorem szpitala Rafałem Lipcem z początkiem ubiegłego roku. – Rozmawiajmy, nie oczekujemy wzrostu wynagrodzeń ponad miarę. Chcemy, jak każdy pracować za godziwe pieniądze. Bulwersuje nas fakt, że w szpitalu są ogromne dysproporcje płacowe, które nie uwzględniają faktycznych umiejętności i doświadczenia lekarzy – podkreśla doktor Walasik.
/mag/